Polska wygrywa z Austrią 1:0 Ważne zwycięstwo polskiej reprezentacji

Ruszyły rozgrywki eliminacyjne do Mistrzostw Europy 2020 w piłce nożnej, a do oglądania pierwszego meczu reprezentacji Polski kibice przystępowali z nadzieją, ale i pełni obaw. Nie bez powodów, ponieważ postawa naszych piłkarzy w sześciu meczach jesiennych ubiegłego roku nie nastrajała optymistycznie. Jako trener Jerzy Brzęczek nie odniósł do zakończenia wczorajszego spotkania zwycięstwa, a ponadto pierwszym rywalem eliminacyjnym była relatywnie najsilniejsza reprezentacja z grupowych rywali. Dodatkowo mecz odbywał się na wyjeździe.

Reprezentacja Austrii podejmowała naszych piłkarzy na Ernst-Happel-Stadion w Wiedniu i w ogólnej pomeczowej ocenie najtrafniejszym podsumowaniem będzie określenie tego spotkania jako wyrównanego. Wygrała Polska, chociaż i Austriacy mieli swoje okazje, których jednakże i na szczęście dla nas, nie potrafili wykorzystać. Gwoli ścisłości, w ostatniej minucie meczu takiej okazji nie pozwolił im wykorzystać nasz bramkarz, Wojciech Szczęsny.

Rezerwowy Krzysztof Piątek

Zwycięzców się nie sądzi, a wygrywających trenerów nie ocenia nazbyt surowo. Jerzy Brzęczek zatrzymał będącego w formie Krzysztofa Piątka na ławce rezerwowych i według prawideł sztuki, wprowadził go na boisko wówczas, kiedy to było potrzebne. “Pistolero” wszedł i strzelił bramkę, czyli trener zrobił wszystko tak, jak należy. Czy jednak na pewno?

Piątek jest młody i z całą pewnością nie ma takiego doświadczenia reprezentacyjnego, a nawet klubowego, jak Arkadiusz Milik. Jednakże jego ruchliwość i wprowadzanie zamieszania na polu karnym przeciwnika jest zazwyczaj i była w tym spotkaniu znacznie bardziej widoczna od poczynań ospałego Milika i można sobie zadać pytanie, kto tak naprawdę powinien mieć miejsce na ławce rezerwowych, a kto w podstawowym składzie?

Nasz rezerwowy napastnik strzelił bramkę dość przypadkowo. Jak sam przyznał w pomeczowym wywiadzie, to piłka go znalazła, a nie on ją, chociaż można z tym śmiało polemizować. Widać wyraźnie, że Piątek ma doskonały zmysł orientacji, także przestrzennej i absolutnie nie traci zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych. Wie, jak się zachować i co zrobić, a że nie zawsze się udaje, jak w drugiej sytuacji, gdzie mógł się wpisać na listę strzelców? To raczej naturalne, nawet mimo tego, że niewykorzystana okazja była tzw. setką, który to fakt na szczęście się nie zemścił.

Mocne punkty reprezentacji Polski

Nie tylko Piątek dobrze się sprawdził we wczorajszym meczu. Lewandowski był punktem mocnym i w pełni zasługującym na kapitańską opaskę. To po jego strzale i odbiciu piłki przez bramkarza rywali, Piątek znalazł ją i wpakował głową do bramki. Można to nawet uznać za asystę, chociaż nieklasyczną, gdyż takowa została z kolei właśnie przez Piątka niewykorzystana.

Dobrze grał i groźnie strzelał Kamil Grosicki, widocznie wracający do formy, a także świetnie sprawdził się duet obrońców Bednarek-Glik, których współpraca była niemalże na idealnym poziomie. I wreszcie wspomniany już bramkarz, Wojciech Szczęsny, który uratował nasze zwycięstwo i komplet punktów.

Inni wypadli nieco gorzej, ale i oni zasługują na pochwałę. Piłka nożna to przecież gra zespołowa, a w niedzielę gramy z Łotwą i oby z podobnym skutkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *